




Dzisiaj było bardzo ciepło. Mój synek został wyjęty z budy tylko na chwilę. Nie spuszczałam go z oczu.
Udało się zorganizować pieniądze na zakup budy. Pomógł w tym pan Andrzej. Buda pojawiła się przed szkołą 24 listopada.
Najsilniejszy i najgrubszy jest pierwszy piesio. Ma znak szczególny: białe pazurki na tylnej łapce. Drugi piesek też ma takie plamki lecz nieco mniejsze.
Kolejne szczeniaczki są całe czarne. Większość ma białe krawaciki na szyi.
Nazywam się Lotka i mieszkam w jednej z warszawskich szkół na Ochocie.
Tu się wychowałam. W zasadzie nie opuszczam szkoły. Poza terenem nie czuję się dość pewnie.
Podobno jestem bardzo przyjacielska i miła. Najbardziej brakuje mi jakiegoś kochanego Pana lub Pani, którzy dbaliby o mnie, bo ja właściwie jestem niczyja. Co prawda już się do tego przyzwyczaiłam, więc lamentuję nieco mniej.