2.12.2017

Wieści z Raszyńskiej

Wybaczcie, że tak długo mnie tu nie było. Trochę byłam zabiegana. Dzieciaki z Lotkarni* nie dają mi spocząć. Ciągle jakieś czesanko i spacerki. Nawet do weta mnie zaciągnęły. Dwa Janki z Czarnej Materii. Przyszły, przysmyczyły i dawaj na szczepienia. A ja nie taka głupia. Wiedziałam, co się święci od razu, gdy skręcaliśmy w Tarczyńską.
Pani weterynarz była na tyle sprytna, że nawet nie zauważyłam igiełki. I tak to się jakoś skończyło, że wróciłam do szkoły skołowana i wykończona. Dalej to już nie pamiętam. Wybaczcie.

*Lotkarnia - grupa dzieciaków z mojej szkoły, które spacerki ze mną i inne tym podobne zabawy traktują jako wolontariat. Chłe, chłe, a raczej hał, hał. A wymyślił to nie kto inny, tylko Ksawerek z Carpi. I nawet jakąś zbiórkę zorganizował, coby suni cosik pokolorować życie. Tyle, że gdzie te feerie barw proszę Państwa? Czekam i czekam i może się doczekam. Gwiazdka nie tak daleko. Pewnie prezenty będą...

8.08.2011

Rozbudowa mojej szkoły

Hej dzieciaki i nie tylko. Ale mam zabawę. Ciągle pada, a ja patrzę jak panowie z ekipy budowlanej walczą z pogodą, która niemało utrudnia prace budowlane.
Niedługo wszystko się skończy, wrócicie do wyremontowanej szkoły i będzie super. Hau, hau.

22.02.2010

Lotka - zima 2010

Biegam po boisku i trochę mi smutno. Pusto tutaj, nikt nie chce wychodzić na taki śnieg. Oby do wiosny.

1.05.2009

Wiosna w szkole

Od dzisiaj jestem na ścisłej diecie. Pan doktor po zważeniu mnie stwierdził, że mam baaaaardzo dużą nadwagę. Nie bardzo wiedziałam, co oznacza to słowo, ale niech mu będzie. Podobno nie wolno mnie dokarmiać.

Na zdjęciu z moimi szkolnymi znajomymi. Kocham wszystkie dzieciaki.

19.01.2009

Śnieżni przyjaciele - 3 Muszkieterowie

Moi przyjaciele, czyż nie wyglądamy jak Trzej Muszkieterowie?
Na zdjęciu moja przyjaciółka Łata. Przyjeżdża do szkoły z Panem Fantim.

10.01.2009

Ale ten czas leci - już Nowy Rok 2009

I znowu czuję się o rok młodsza. I piękniejsza.... Zima nieco zelżała, ufff, jakie to szczęście.
Czasami jest mi trochę smutno.

Ale na szczęście odwiedza mnie mój super kolega - Placek. Wygłupiamy się i takie tam wiecie.

Trochę czułości nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Nie ???
Trzymajcie się ciepło. Niedługo ferie zimowe.

13.08.2008

Remont mojej szkoły

Moja szkoła pięknieje z dnia na dzień, zupełnie tak jak ja :-)
Zobaczcie sami.

29.04.2008

Wasza Sunia zagrała w filmie

Ale jestem dumna.
Razem z Platonem zagrałam w filmie przygotowywanym przez klasę Perspektywa i RaszFilm.
Byłam nawet ucharakteryzowana. hau, hau...
Założono mi chusteczkę w barwach Francji. I paradowałam po boisku w tę i we w tę. Dostawałam smakołyki. Fiu, fiu, ja chcę częściej grać w filmach.
Mój kolega pies Placek nosił podobna chustkę, tyle, że amerykańską.

Fotki wkrótce. Trzymajcie się.

8.04.2008

Wielka prośba

Moi drodzy, błagam was. Nie karmcie mnie już więcej.
Chociaż lubię dobrze i często zjeść, to jednak podobno to szkodzi mojemu zdrowiu.
Pan doktor powiedział, że mam znaczną nadwagę i skierował mnie na dietę.

Proszę, pomóżcie mi poczuć się znowu trochę lżejsza sunią.

14.11.2007

Urodziny moich szczeniaczków

12 listopada moje dzieciaki skończyły rok. Najlepsze życzenia.
Zobaczcie jak wyglądały. Na zdjęciu najmłodsza śliczna Bajeczka.

Poniżej pamiątkowy film z zeszłego roku:

25.05.2007

Wycieczka do Solca

Witajcie, wyobraźcie sobie, że byłam na pierwszej wycieczce w moim życiu.
Zabrała mnie pani Magda.
Więcej szczegółów juz niedługo.

Wieści od mojej córeczki

Oto, co napisali właściciele mojego czwartego dziecka: "Bajka jest śliczną i mądrą sunią. mieszka w Komorowie. Nie jest ona zbyt szczupła, choć nie jej tak wiele. Jest cała czarna z wyjątkiem białej plamki na klatce piersiowej.
Najbardziej lubi bawić się z ludźmi i innymi psami, swoimi sąsiadami. Jest bardzo towarzyska i lubiana przez wszystkich.
Całymi dniami biega w ogrodzie, gdzie może się wybawić. (Uwielbia zabawę z patykiem).
Często wychodzi na spacery do lasu lub na łąki w Komorowie. Ostatnio przekonała się, że umie pływać.

Zdjęcia wyślemy wkrótce"
napisała Natalka Szymczuk

20.02.2007

Mój synek Gibon

Nareszcie jakiś ślad życia od mojego kochanego Marleyka. Dostałam od niego pięknego maila. Teraz nazywa się Gibon i nieźle rozrabia. Oto mail od Pani Moniki.

07.02.2007 "Gibonek jest już po dwóch pierwszych szczepieniach i 16.02. czeka go ostatnie szczepienie, co za tym idzie będzie już mógł wychodzić na spacery. Rośnie jak na drożdżach apetyt ma wielki. Dwa tygodnie temu ważył 8kg, a teraz 11kg. Jest bardzo mądry i rozumny choć uparty, a czasem złośliwy. To bardzo dobrze, bo ma charakter. Wesoły pogodny i czasem psotliwy. Najlepiej psoci mu się razem z moim młodszym Kacprem. Duet wyśmienity. Nie możemy się doczekać spacerów, a szczególnie marzą o tym moje podłogi, bo Gibon siusia dość dużo, ale i to przeżyjemy. Weterynarz mówi, że będzie dużym psem i bardzo go lubi, bo nie da się nie lubić Gibusia. Czasem wyprowadzi mnie z równowagi, o czym doskonale wie i w moment mnie przeprasza. Co tu wiecej pisać, takiego mądrego i sympatycznego psa nie miałam nigdy i jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi, że jest z nami".

31.01.2007

Wieści od szczeniaczków

Cześć, to ja Dora. Waśnie dziś mija miesiąc jak mieszkam w nowym domu. Jest mi tu bardzo dobrze. Trochę śpię, ale jeszcze więcej rozrabiam. Najbardziej lubię się bawić z moja panią. Nie opuszczam mojej Ani nawet na krok, no chyba, że jest w szkole (to wtedy głównie śpię, bo tak czas szybciej mija), na szczęście wtedy są ze mną rodzice Ani. Trzy tygodnie temu byłam u pani doktor na pierwszym szczepieniu. Zniosłam to bardzo dzielnie, nawet nie płakałam. Pani doktor powiedziała, że wyglądam bardzo dobrze, na tyle że mi sierść błyszczy. Czeka mnie jeszcze jedno odrobaczanie i 3 szczepienia. Taki jest program profilaktyczny dla szczeniąt, mam nadzieje, że wie o tym Marley - chyba teraz nazywa się Gibon /jest cudowny ma apetyt jest wesoły,psotliwy i bardzo madry. Narobił trochę szkód ale robi to z takim wdziękiem, że nie można się na niego gniewać. Całe
noce jest spokojny zasypia tam gdzie mu jest najwygodniej, szczególnie upodobał sobie łazienkę bo tam najchłodniej. Jego nowa rodzinka twierdzi, że z tak mądrym szczeniakiem jeszcze się nie spotkali/

Przesyłam wesołe chał i biegnę już na kolację!!!


6.01.2007

Już Nowy Rok

Witajcie
Sama niesety powitałam Nowy Rok. Wszystkie maluchy spędziły go w swoich nowych domkach.
Pozdrawiam je serdecznie. Chciałam wam powiedzieć, że moja Minka nazywa się teraz Dora i mieszka w Ursusie. Nistety nie mam wieści od Marlejka. Mam cichą nadzieję, że jest mu dobrze w nowej rodzince.

26.12.2006

Święta 2006

Bajeczka pozuje w roli Mikołaja, pozdrawia wszystkich. Już jutro wybiera się do nowego domku w Komorowie. Będzie mi jej brakowało.
Marley przez całe święta stroił miny. Ale muszę dodać, że pierwszy przybiega na zawołanie /lub zaklaskanie. Będzie z niego super pies.
Bajeczka z rodzeństwem w trakcie pożerania obiadku. Pieski dostają karmę Royal Canin - polecam wszystkim. Specjalna karma dla małych labradorków.
Wczesnym rankiem w drugi dzień świąt Minka spaceruje wokół miseczki.

Nie ma to jak śniadanie na murawie. Moje psiaki są już całkiem duże, mają 6 tygodni, a zachowują się jak niemowlaki. Ale dla nich zrobię wszystko.
Rodzinna sceneria. Córeczka bardzo lubi się bawić z tatą.

22.12.2006

Najszczęśliwszy dzień

Dzisiaj wreszcie spokój i cisza. nie ma już lekcji. Mogłam sie do woli nacieszyć moimi pozostałymi trzema maluszkami. Bajeczka bawiła się ze mną i było bardzo zabawnie.
Marley marzył i snił na przemian, aż miło było popatrzeć.
Odwiedził nas na dłużej tato szczeniaczków i było taaaak przyjemnie... Zobaczcie sami.
Ale wspaniała rodzinka, tylko jak długo jeszcze?

20.12.2006

HELP - pieski są wydawane za wcześnie

Dzisiaj zabrano mi pięciotygodniowego synka. Mimo protestów weterynarza, że za wcześnie i nie tylko, wzięto go do domu dziecka na Korotyńskiego. Ciekawa jestem, czym go będą karmili?????????? Nikt mnie o to nie zapytał. Jestem zbulwersowana. Traktują moje pieski jak prezenty pod choinkę. ... Chyba się zdenerwowałam, wybaczcie. ŻEGNAJ SYNECZKU.
Zniknęła też moja córeczka. ŻEGNAJ CÓRECZKO. Ale ci ludzie są niecierpliwi.... Nie pytali nawet o prawdopodobne choroby piesków itp. Dziwi mnie tez ich głupota, że biorą szczeniaczki nie pytając o ich charakter. Piesek do domu dziecka był największym rozrabiaką z miotu i wzięcie go w tym wieku grozi wieloma nieprzyjemnymi doświadczeniami w jego układaniu. A wiadomo, że w domu dziecka nie będzie miał swojego pana i będzię czynił wiele spustoszenia. Życzę niemniej powidzenia, bo to w końcu mój synek.

Na zdjęciu pięciotygodniowy Marleyek

19.12.2006

Drugie odrobaczenie

Poniedziałek 18 grudnia 2006.
Tym razem do lekarza trafił na ważenie Puti, najstarszy i największy piesio, istna kuleczka.
Wyobraźcie sobie, że ważył 4,15 kg. Po prostu bomba. Moje psiaki są jak małe perełki, śliczne i zdrowe. Dostały kazdy po 4mg zawiesinki na odrobaczenie. Ale o nie dbają, wypadałoby podziękować, więc wielkie dzięki i uściski.

Małe już kilka dni temu dostały pierwszą mieloną pyszną wołowinkę.
Co jakiś czas je jednak karmię, by nie myślały, iż jestem wyrodną mamą.

14.12.2006

13.12. Cztery tygodnie

Witajcie. Moje dzieci mają już cztery tygodnie. Oto miejsce, w którym mieszkamy. Ławka pod akwarium, która jest bardzo miłym legowiskiem.

Dzisiaj moim dzieciom podano pierwszy raz suchą karmę Eukanuby. Chyba im smakowała, bo oblizywały się, że hej... Baraninka z warzywami i witaminkami. .. Pycha, sama bym zjadła... Dostają też
dwa razy dziennie kaszkę dla szczeniaczków. Pewna pani im przynosi. Wielkie dzięki, bo powoli tracę pokarm, a poza tym maluchy mają takie ostre ząbki jak igiełki i trudno jest mi to znieść.

Na zdjęciu mój najstarszy i największy synuś. Rozrabia bardzo, od razu widać, kto jest pierwszy wśród szczeniaków.

11.12.2006

Wizyta u weterynarza

Ten pan doktor na zdjęciu od razu podbił moje serce. Nie pozwolił mnie zaszczepić, i stwierdził, że z odrobaczeniem poczekamy trzy tygodnie. Hura... a już się bałam...
Okazało się, że w mojej książeczce zdrowia jest wiele braków, które trzeba szybko nadrobić, więc z panem Krzysiem udałam się do pobliskiego lekarza. Ten oczywiście zgodził się wykonać wszystkie brakujące szczepienia za odpowiednio wysoką kwotę. Jak to dobrze, że pan Krzysiek nie miał tyle pieniędzy. Następnego dnia jakaś dobra dusza przyprowadziła mnie do nowego lekarza /na zdjęciu/. Ale super doktor... Zna się na rzeczy... Od razu powiedział, że karmiącej suni, czyli mnie lepiej nie szczepić. Ale mądry.. To rozumiem... Dałam mu na odchodne buziaka.
A wam polecam ten gabinet przy ulicy Mochnackiego 17 w Warszawie. Czynne:
poniedziałek - piątek od 10-22, sobota-niedziela i każde święta od 11-15

6.12.2006

Mniam, mniam ...

Chciałabym codziennie dostawać biały serek, tak bardzo go lubię i ... watróbkę. Czasami dostanę wieczorem pyszną kaszkę z mięskiem. Mniam, mniam..... Ale zazwyczaj sucha karma i sucha karma, i sucha karma.
Nie zawsze ktoś pamięta o mnie. Wszyscy ciągle się śpieszą i gdzieś biegną. A ja po prostu jestem głodna. Jakbyście chcieli mi pomóc, piszcie do mnie: sunia.lotka@gmail.com

Co jakis czas ktoś przynosi mi pyszną wątróbkę. Wielkie dzięki za pamięć.

Buziaki dla wszystkich i do usłyszenia.

Odrobaczenie szczeniaczków


Moje piąte dziecko - sunia była dzisiaj u lekarza.
Pan doktor ją zważył. Ważyła 1,7kg i dał zawiesinkę w strzykawkach dla wszystkich piesków. Malutkie są już odrobaczone.

Szczeniaki załatwiają się na gazetę poza posłaniem w 85%. Ale czyściochy. To jest po prostu
REKORD ŚWIATA






4.12.2006

01.12. Trzy tygodnie

Codzienna toaleta słodkiego maluszka.

Najstarszy chłopak. Spójrzcie na białe pazurki i przepyszny krawat.
Błękitnooki chłopiec. Jestem bardzo mały, ale głośno szczekam.

Najlepsza poduszka na świecie.

26.11. Dwa tygodnie piesków

Jakimś dziwnym trafem znalazłam się z dziećmi w budzie. Było bardzo ciepło i fajnie tylko strasznie ciemno. W portierni, gdzie wcześniej mieszkałam było zawsze jasno, nawet w nocy mała lampka oświetlała pomieszczenia. Okazuje się, że przyzwyczajenie drugą naturą nie tylko człowieka.
Ale jestem mądra.
Zrobili mi nawet zasłonkę, by maluchy się nie przeziębiły.

Dzisiaj było bardzo ciepło. Mój synek został wyjęty z budy tylko na chwilę. Nie spuszczałam go z oczu.

1.12.2006

18.11. Pierwszy tydzień

Moje dzieci mają już tydzień. Są jeszcze głuche i ślepe, ale rosną jak na drożdżach. Chyba jestem wspaniałą mamą. Bardzo kocham moje maluchy i lubie sie do nich przytulać. Na razie to małe pulpety, cały czas siedzą przy piersi.

Udało się zorganizować pieniądze na zakup budy. Pomógł w tym pan Andrzej. Buda pojawiła się przed szkołą 24 listopada.


Najsilniejszy i najgrubszy jest pierwszy piesio. Ma znak szczególny: białe pazurki na tylnej łapce. Drugi piesek też ma takie plamki lecz nieco mniejsze.
Kolejne szczeniaczki są całe czarne. Większość ma białe krawaciki na szyi.


12.11. Narodziny szczeniaczków

Pierwszy szczeniaczek, chłopczyk urodził się ok. 23:40 - 11 listopada 2006. Następne pojawiły się na świecie już po północy 12 listopada, kolejno: 2) chłopak, 3) dziewczynka, 4) chłopak, 5) dziewczynka, 6) dziewczynka. Około 4:00 wszystkie były juz na świecie.
Na zdjęciu widać tylko cztery moje pieski. Reszta jest jeszcze w brzuszku.